Najbardziej spektakularną cechą apartamentu jest przestrzeń zwielokrotniona lustrami. Wnętrze otwarte pełnym przeszkleniem na widok Warszawy z dość wąskiego zamieniło się w pozornie dwukondygnacyjną przestrzeń livingu połączonego ze światem przestworzy za oknem, sypialnią i łazienką oddzielonymi ścianami z przejrzystym dla światła szkłem i wpuszczającymi widok nieba z zewnątrz. Trudno zorientować się jak mały jest apartament.
Szkło, lustra i gładka biel skompensowane są przez faktury trawionych i ręcznie szczotkowanych blach, uzupełnione krzywoliniowymi meblami o kształtach symbolicznych i organicznych, często vintage, wspartych naturą w nastrojach faktur – korek na tapetach, postarzała skóra paneli kuchni, surowy beton
na podłodze, olejowany zrąb dębu jako nieregularny blat stołu.
Ale poza zadziwiającym światłem, przestrzenią i fakturami, wnętrze opanowane jest przez wszechobecną sztukę (rzeźba, ceramika) z fantastycznie promieniującym obrazem Wojciecha Fangora.